czwartek, 16 czerwca 2011

Malowanie mieszkania

Każdy z nas kiedyś próbował pomalować ściany swojego domostwa. Jakiś czas temu – może i teraz – do droższych modeli odkurzaczy dodawany jest „pistolet do malowania”. Instrukcja była na dziesięciu stronach. Jaka farba, gęstość, kąt malowania no wszystko. Wpadłem na pomysł aby zostawić staroświecki pędzel i wałek pójść z duchem nowoczesności. Instrukcja w rękę elementy do malowania też czyli jakaś szklana bańka i coś czarnego z końcówką to chyba ten „pistolet”. Farba rozcieńczona wlewamy do naczynia – trochę mały otwór ale co to dla nas, podłączamy do odkurzacza i tu uwaga nie do tej części co odkurzamy tylko z drugiej strony zaczynamy „nie próbuj tego w domu” chyba, że malujesz u teściowej to ok. No jest super leci, że aż miło zadzwonił telefon odebrałem pogadałem. Dalej do roboty a tu nic zaraz rozmawiałem 5 min. niestety farba zaschła, proponuje spróbować oczyścić tak małą dziurkę z farby 30 min. w plecy. Nic to jedziemy dalej jedna ściana zrobiona. Odchodzisz dalej aby podziwiać swoje dzieło z perspektywy, gdybyś był znany na rynku malarstwa nowoczesnego to parę tysięcy masz w kieszeni. Zacieki, kropki co tylko chcesz trochę kurzu z odkurzacza i lekka mgiełka w pokoju . W lustrze widać, że malujesz cały jesteś biały taki w białe kropki.
Nie polecam tej metody może coś przeoczyłem ale pędzel i wałek to pewne narzędzia.
Tak na marginesie poleciłem metodę z pistoletem koledze minęło pół roku nie zadzwonił, podobno pomalował sobie odkurzacz w środka.